Kilkuset śląskich hutników pikietuje Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach. To spontaniczny i niezapowiedziany protest pracowników Huty „Jedność” domagających się podjęcia działań zmierzających do uratowania bankrutującego zakładu.
Wcześniej pracownicy „Jedności” wielokrotnie manifestowali na ulicach Siemianowic Śląskich. Przez wiele dni okupowali też siedzibę dyrekcji huty, domagając się wypłaty chociaż części zaległych wynagrodzeń.
Pikietujący mówią, że mają dość ciągłych obietnic i domagają się konkretnych rozwiązań dla huty. Przed Urząd Wojewódzki przynieśli m.in. trumnę symbolizującą upadek zakładu i jego spółek zależnych.
Chcemy chleba, Złodzieje - skandują hutnicy, uderzając hełmami o bruk.
Wewnątrz urzędu wojewódzkiego trwa posiedzenie z udziałem wojewody śląskiego oraz wiceministrów: gospodarki i pracy, a poświęcone sytuacji w śląskim hutnictwie.
Przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach był reporter RMF Przemysław Marzec:
Huta "Jedność" ma problemy od ponad 2 lat. W tym czasie kilkakrotnie wstrzymywano produkcję, m.in. z powodu braku środków na prąd czy surowce. Od listopada ubiegłego roku zakład znowu nie produkuje; nie ma pieniędzy na surowce, prąd, gaz i wypłaty dla załogi.
Pracownicy co jakiś czas otrzymują wypłaty zaliczkowo po ok. 200 zł. Zaległości wobec załogi sięgają 8 mln zł.
Foto: Archiwum RMF
14:10