Zarzut sprowadzenia nieumyślnego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym postawiła prokuratura pracownikowi gdańskiego lotniska. Grozi mu trzech lat więzienia. Chodzi o wydarzenie z kwietnia tego roku. Samolot Embrayer lecący z Warszawy do Gdańska nie wyhamował i zakończył lot 120 metrów za płytą lądowiska.

REKLAMA

Zdaniem prokuratury pracownik lotniska źle ocenił warunki atmosferyczne i nie zabezpieczył odpowiednio drogi hamowania na pasie. Jak ustalono, załoga samolotu zachowała się profesjonalnie, a maszyna była sprawna. W dniu kiedy doszło do zdarzenia panowały bardzo złe warunki atmosferyczne. Padał deszcz i śnieg. Żadnej z 45 osób znajdujących się na pokładzie nic się nie stało.

17:45