PKN Orlen nie przedłuży kontraktu na dostawy rosyjskiej ropy, który wygasa w styczniu 2023 r. Na podstawie tej umowy miesięczne dostawy tego surowca do Polski wynosiły 300 tys. ton.

REKLAMA

PKN Orlen nie przedłuży kontraktu długoterminowego, który wygasa w styczniu 2023 r. - poinformowała rzeczniczka PKN Orlen Edyta Olkowicz. Jak przypomniała, PKN Orlen zrezygnował z dostaw ropy rosyjskiej drogą morską z początkiem zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę, i wielu wiodących producentów europejskich postąpiło podobnie.

Już tylko 30 proc. ropy pochodzi z importu z Rosji

Olkowicz podkreśliła, że "konsekwentna dywersyfikacja dostaw ropy, w tym poprzez partnerstwa strategiczne, przyczyniła się do wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego nie tylko Polski, ale całego regionu".

Obecnie już 70 proc. surowca do wszystkich rafinerii Grupy Orlen w Polsce, Czechach i na Litwie pochodzi z kierunków alternatywnych do rosyjskiego, a jeszcze w 2015 r. do rafinerii Grupy Orlen prawie 100 proc. ropy trafiało z Rosji - zaznaczyła rzeczniczka PKN Orlen.

W styczniu 2023 r. wygasa kontrakt Orlenu z koncernem Rosnieft. Na mocy tej umowy Rosnieft dostarcza Orlenowi 300 tys. ton ropy naftowej miesięczne.

Pozostaje jeden rosyjski kontrakt na rosyjską ropę. Kiedy wygaśnie?

Po wygaśnięciu kontraktu z Rosnieftem, Orlenowi pozostanie już tylko jedna umowa z rosyjskim dostawcą. Od firmy Tatnieft polski koncern kupuje 200 tys. ton ropy miesięcznie, a umowa z tym rosyjskim dostawcą kończy się w grudniu 2024 r.

Ten kontrakt - jak zaznaczyła spółka w komunikacie - "przestanie być realizowany w momencie wprowadzenia sankcji".

Jak wcześniej podkreślał prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, koncern nie ma tytułu prawnego do zerwania umów długoterminowych na dostawy rosyjskiej ropy i jest to możliwe tylko w przypadku nałożenia sankcji na dostawy surowca z Rosji.

Na przyszły rok zamówione moce przesyłowe na 3 mln ton ropy

Kilka tygodni temu informowaliśmy, że Orlen zarezerwował na przyszły rok w koncernie Transnieft moce przesyłowe na dostawę 3 mln ton ropy naftowej. Nie oznacza to jednak, że paliwo musi w tych ilościach popłynąć do Polski. Gdyby w życie weszło unijne embargo na rosyjski surowiec, byłaby to podstawa do odcięcia dostaw, które płyną do Polski rurociągiem Przyjaźń.

Koncern wyjaśniał, jakie konsekwencje wynikają z obowiązujących kontraktów. Gdyby okazało się, że UE nie zakaże jednak sprowadzania paliwa rurą, musimy mieć możliwość realizowania zobowiązań. Stąd Orlen zarezerwował potencjalne moce przesyłowe.

Zgodnie z decyzjami Unii Europejskiej obowiązującymi od 5 grudnia br. zakaz dotyczący importu rosyjskiej ropy dotyczy jedynie transportu surowca drogą morską. UE przyjęła również cenę maksymalną na zakup rosyjskiego surowca na poziomie 60 dolarów za baryłkę.