Po słowackiej stronie Beskidów odnaleźli się turyści z Poznania. Przez 9 godzin czteroosobowa grupa błądziła w rejonie Babiej Góry. Na szczęście, zabrali ze sobą telefony komórkowe, więc ratownicy mieli z nimi kontakt.
To już trzecia taka akcja w ciągu ostatnich 48 godzin. Tym razem nie chodzi o jednak niefrasobliwość turystów. Ratownicy twierdzą, że władze Babiogórskiego Parku Narodowego źle oznakowały jeden ze szlaków turystycznych.
Wczoraj 14 toprowców przez cały dzień poszukiwało 20-latka z Wrocławia, który w sylwestra wybrał się w góry. Kiedy nie wrócił z wspinaczki, zaniepokojony właściciel kwatery, gdzie nocował, powiadomił ratowników.