REKLAMA
Ulice, dziesiątki domów i wystaw sklepowych w niemieckim miasteczku Haltern ociekają zawartością rozbitych jaj. To efekt bitwy na jaja urządzonej przez grupę młodych ludzi. Dodajmy, że „żółta amunicja” pochodziła z kradzieży.
Grupa „jajcarzy” zdążyła uciec z pola walki, zanim nadjechała policja. To był prawdziwy chlew, jaja wszędzie, gdzie spojrzeć – mówił rzecznik niemieckiej policji, informując o zdarzeniu.
Jaja postawił przed supermarketem dostawca, który dostarczył je przed świtem do sklepu.
Foto: Archiwum RMF
10:35