IPN ma nową ekspertyzę prawną, na podstawie której będzie można ujawniać teczki agentów i funkcjonariuszy służb specjalnych działających po roku 1983.
Do tej pory dokumenty te były tajne i nie mogli z nich korzystać nawet historycy. A w latach 80. peerelowskie specsłużby miały więcej współpracowników i donosicieli niż w czasach stalinowskich.
Małgorzata Niezabitowska PS. Nowak była przekonana, że jej teczka nie istnieje. Myliła się - mówi Antoni Macierewicz – mimo akcji niszczenia dokumentów: Głównie były niszczone dokumenty środowisk, które zaangażowały się w okrągły stół.
Dlatego odtajniony zbór może być bombą, która z życia publicznego zmiecie wiele osób. Połowa dziennikarzy u schyłku PRL miała kontakty z aparatem bezpieczeństwa. Ponad 100 oficerów, było ok. 500 dziennikarzy uznanych za tajnych współpracowników i około 5 tysięcy ludzi, którzy byli w jakiś sposób wykorzystywani - mówi Henryk Piecuch, który sam był oficerem Wojsk Ochrony Pogranicza i funkcjonariuszem tych służb.