REKLAMA

Wystarczyło kilka dni mrozu, a przy niemal wszystkich zbiornikach wodnych w pobliżu Białegostoku pojawili się wędkarze. Tak zwany pierwszy lód to najlepsza pora na łowienie drapieżników. Niestety, bardzo często wędkarze wbrew zdrowemu rozsądkowi, wchodzą na zamarznięte zbiorniki nawet wtedy, gdy pokrywa lodu ma zaledwie kilka centymetrów. Bardzo często skutki są tragiczne. Na pierwsze "podlodowe" łowy wybrał się nasz reporter Piotr Sadziński:

Co trzeba robić jeśli jednak nie uda nam się uniknąć tragedii i wpadniemy do wody? Jak wtedy wyjść cało z opresji? Zapytaliśmy o to wędkarza z 45-letnią praktyką, Piotra Stępniaka:

foto Archiwum RMF

07:20