Sekretarz generalny NATO w rozmowie z RMF FM potwierdził, że rozmieszczanie batalionów w Europie Środkowo-Wschodniej przebiega zgodnie z planem. "Podjęliśmy zdecydowane kroki, by przystosować się do nowych wyzwań w postaci Rosji i terroryzmu. Nasza obecność (w Europie Środkowo-Wschodniej) będzie rotacyjna, ale żołnierze pozostaną na miejscu tak długo, jak to będzie konieczne" - zadeklarował Jens Stoltenberg. Jak zaznaczył, Sojusz wykona kluczowe zadanie, jakim jest zwiększenie wydatków obronnych. "Wychodzimy na prostą. Nasza obietnica zostanie spełniona" - podkreślił. Szef NATO docenił także wysiłek Polski w tej sprawie. "Polska to siła napędowa, państwo znajduje się w czołówce Sojuszu pod względem wydatków; dajecie dobry przykład innym krajom" - stwierdził.
Obecnie nie ma rychłego zagrożenia dla któregokolwiek z członków NATO, ale Sojusz podjął zdecydowane kroki, by przystosować się do nowego środowiska bezpieczeństwa, czyli wyzwań w postaci Rosji i terroryzmu - powiedział w rozmowie z RMF FM Jens Soltenberg. Sekretarza generalnego NATO pytaliśmy o ocenę sytuacji na flance wschodniej Sojuszu oraz o możliwość dalszego wzmocnienia obecności zbrojnej NATO w tej części Europy - w zależności od rozwoju sytuacji.
Stoltenberg podkreślił, że częścią działań Sojuszu są cztery wielonarodowe bataliony rozmieszczane w Polsce i państwach bałtyckich. Jak dodał, proces rozmieszczania grup bojowych jest w toku i potrwa do czerwca, "tak jak to zaplanowaliśmy". Wzmocniona wysunięta obecność na Wschodzie to dowód solidarności, który pokazuje, że atak na jednego z członków Sojusz będzie uznany za atak na wszystkich. Nasza obecność będzie rotacyjna, ale nasze oddziały pozostaną na miejscu tak długo, jak to będzie konieczne - zadeklarował szef NATO.
Stoltenberg zaznaczył, że obrona Polski i państw bałtyckich nie ogranicza się tylko do wielonarodowych batalionów. To tylko część większego wsparcia na rzecz kolektywnej obrony. (Bataliony - Red.) uzupełniają siły krajowe i inicjatywy takie jak realizowana przez Waszyngton Europejska Inicjatywa Zaufania (ERI), w ramach której do Polski przybyła dodatkowa brygada z USA. Polska armia jest silna, a sojusznicy wzmacniają ją jeszcze bardziej - zauważył.
NATO nie chce prowokować konfliktu, lecz mu zapobiec, dlatego wzmacnianie naszych sił odbywa się w sposób zrównoważony i przejrzysty. Próbujemy także nadal szukać możliwości powrotu do sensownego dialogu z Rosją, bo jest on niezwykle ważny wtedy, gdy napięcia są silne - powiedział sekretarz generalny.W zeszłym roku odbyły się trzy posiedzenia Rady NATO-Rosja, rozważamy możliwość zwołanie kolejnego jej posiedzenia - dodał.
Kluczowe znacznie dla powodzenia planów NATO będzie mieć podtrzymanie trendu zwiększania wydatków wojskowych przez państwa Sojuszu do poziomu 2 proc. PKB. Stoltenberg przypomniał, że "bezpieczeństwo nie jest za darmo, a jego podstawą muszą być adekwatne zasoby i sprawiedliwy podział kosztów". Na szczycie w Walii w 2014 roku wszyscy sojusznicy zgodzili się wydawać 2 proc. PKB na obronę w ciągu dekady i unowocześniać siły zbrojne. Obietnica ta została potwierdzona w 2016 roku na szczycie w Warszawie - zaznaczył.
Wychodzimy na prostą. W 2015 roku cięcia w wydatkach wojskowych w Europie ustały, a 15 członków Sojuszu zaczęło zwiększać budżety obronne. Rok później już 23 członków NATO zwiększyło wydatki o 3,8 proc, czyli o 10 miliardów dolarów - podkreślił sekretarz generalny NATO w rozmowie z RMF FM.
Dokonuje się postęp, wiemy, że nasza obietnica będzie spełniona. Państwa europejskie, ujmowane razem, po raz ostatni przeznaczały 2 procent na obronę w 2000 roku! Ale dzięki politycznej woli i konsekwencji dotrzymamy naszej obietnicy. Tu chodzi o nasze własne bezpieczeństwo - zadeklarował.
Jens Stoltenberg docenił także rolę Polski, jeśli chodzi o proces zwiększania inwestycji w obronę. Polska to siła napędowa NATO, państwo znajduje się w czołówce Sojuszu pod względem wydatków. Jako kraj przeznaczający 2 proc. PKB na cele wojskowe Polska daje dobry przykład innym - ocenił.
Według szefa NATO, zachęcające sygnały pod tym względem widać już także wśród innych państw flanki wschodniej Sojuszu. Jak powiedział, Rumunia jeszcze w tym roku osiągnie pułap wydatków w wysokości 2 proc. PKB, a w przypadku Łotwy i Litwy powinno to nastąpić w 2018 roku.
W podziale kosztów nie chodzi tylko o to, by ogólnie wydawać więcej, ale także o to, by wydawać pieniądze mądrze - na doświadczonych żołnierzy i sprzęt wysokiej klasy - stwierdził Stoltenberg. To jest kluczowa część wysiłku, który musimy podjąć ze względu na własne bezpieczeństwo i podtrzymania ważnej więzi miedzy Europą a Stanami Zjednoczonymi. Spodziewam się, że będzie to jedna z kluczowych spraw podczas szczytu NATO w Brukseli w końcu maja - dodał.
Przemysław Henzel