Handel informacjami o zgonach nie jest powszechnym procederem - to opinia Ministerstwa Zdrowia po spotkaniu z szefami największych stacji pogotowia ratunkowego z całego kraju. Handlowali pojedynczy pracownicy pogotowia, którzy już zostali zwolnieni - mówi minister Mariusz Łapiński.
Minister Łapiński uważa, że handel informacjami o zgonach to pojedyncze przypadki, bo tak poinformowali go dyrektorzy największych w Polsce stacji pogotowia: „Każdy dyrektor wie co się dzieje na terenie jego zakładu. Teraz pewnie są bardzo wyczuleni na to, co się dzieje”. Z drugiej jednak strony, minister przyznaje, że kontrola powiązań pracowników pogotowia z zakładami pogrzebowymi nie może być tak przejrzysta, jak przeprowadzona kilka dni temu kontrola zużycia pavulonu (leku, który miał służyć niektórym pracownikom łódzkiego pogotowia do uśmiercania pacjentów). W Łodzi, w ciągu ubiegłego roku zużyto 300 ampułek tego leku – w niektórych innych stacjach pogotowia zużywa się kilka porcji pavulonu. Minister zdrowia wprowadził już zakaz używania tego leku. Żeby zaś ukrócić możliwość handlu informacjami o śmierci, ma być wprowadzony zakaz wystawiania aktów zgonu przez pogotowie. Obowiązek ten miałby spaść na lekarzy pierwszego kontaktu. Poza tym, resort chce kontrolować pogotowie poprzez zlikwidowanie samorządów i powołanie czegoś w rodzaju rad nadzorczych.
Foto: Archiwum RMF
00:20