Minister rolnictwa Adam Tański broni prezesa Agencji Rynku Rolnego Ryszarda Pazurę, choć jego odwołania zażądał premier. Z państwowych rezerw znikło ok. 10 proc. zapasów zboża - 35 tys. ton o wartości 18 mln zł. Tański nie wini za to Pazury i na razie nie zamierza słuchać premiera.

REKLAMA

Pan prezes Pazura jest od kilku miesięcy, miał być tym – i mam nadzieję, że będzie – który uzdrowi cały system interwencji, więc trudno lekarza obwiniać o chorobę - mówi Tański. Dodaje, że „choroba” trawi ARR od wielu lat, bo winny jest system państwowych interwencji.

Agencja została zepchnięta przez różne siły polityczne na pozycję centralnej jednostki skupu. Zastąpienie rynku przez tego typu agencję interwencyjną zawsze rodzi ryzyko nieprawidłowości i korupcji - uważa minister rolnictwa.

Skandal ze znikającym zbożem wybuchł kilka dni temu w Zachodniopomorskiem, kiedy to odkryto jego brak w magazynach należących do b. posła Samoobrony, Ryszarda Bondy. Kiedy kradzież została zauważona, zniknął również sam poseł. Podobne przypadki ujawniono również w innych częściach kraju, m.in. na Mazurach i w Lubelskiem.

Posłuchaj także relacji reporterki RMF Miry Sórki:

Skradzione zboże zostało prawdopodobnie sprzedane wtedy, gdy ceny poszły w górę. Los ziarna bada MSWiA, prokurator generalny i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kontrole w ARR przeprowadzi też NIK.

Do oszustw zbożowych dochodzi już od kilku lat. Nieuczciwi przedsiębiorcy zarabiają na takim procederze podwójnie: najpierw dostają pieniądze od ARR za przechowywanie zboża, potem sprzedają ziarno, kiedy jest ono drogie, a odkupują, kiedy jest tanie. ARR często przez wiele miesięcy nie interesuje się ziarnem przechowywanym w prywatnych elewatorach, więc proceder może rozwijać się w najlepsze.

Foto: Piotr Lichota RMF, Nowogard

15:05