Koleje, drogi i autostrady - to priorytety dla nowego ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego. Jednak nie są chyba aż tak ważne, skoro minister na nowe rozwiązania palących Polaków problemów komunikacyjnych, każe czekać kilka tygodni.

REKLAMA

Obejmujący resort po Marku Polu, Krzysztof Opawski zapowiedziami operuje na szczęście znacznie oszczędniej od poprzednika: Nie zamierzamy obiecywać niczego, czego się nie da zrobić. Takie są zamiary premiera, ale żeby obiecać to, co faktycznie da się zrobić, to trzeba mieć czas na to, żeby się przyjrzeć sytuacji.

Przyglądanie się pokazuje, że zamiast 500, powstało dotąd 120 kilometrów autostrad, często zaczętych jeszcze przed rządami SLD. Resort jest o krok od cofnięcia przyznanej 7 lat temu koncesji na budowę północnej części autostrady A1. Tymczasem nowy minister chce się sytuacji przyglądać kilka tygodni. Oby nie za długo.

Autostradę A1 może śmiało wpisać do księgi rekordów. Pomorzanie chcieli ją nawet upamiętnić. Pojawił się pomysł usypania kopca niekompetencji wicepremierowi Markowi Polowi. Wraz z nowym ministrem od dróg, w Trójmieście wzrosły nadzieje na budowę autostrady, łączącej północ z południem, zwłaszcza, że Krzysztof Opawski miał powiedzieć, że autostrada to jego cel.

Najzagorzalsi bojownicy o A1 w Trójmieście obiecali nawet, że jeśli dotrzyma słowa, to w Gdańsku będzie ulica Opawska, równie reprezentacyjna jak istniejąca już Opacka.