Slobodan Miloszević po raz kolejny obraził międzynarodowy trybunał w Hadze, podważając jego prawo do sądzenia byłych jugosłowiańskich prominentów podejrzewanych o zbrodnie wojenne. "Nie mam ochoty zapoznawać się z czymś, co zostało spreparowane od początku do końca" - powiedział były prezydent Jugosławii podczas trzeciego przesłuchania w Hadze, gdy prokurator usiłował odczytać mu akt oskarżenia.
"Miałem honor bronić swojego kraju przed kryminalną agresją, którą zorganizowano przeciwko niemu. Miałem honor bronić swoich rodaków przed terroryzmem" - mówił Miloszević Hadze.Były prezydent do tej pory był oskarżany o zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione w Kosowie w latach 1998-1999. Tym razem uczestniczył we wstępnym przesłuchaniu w sprawie zarzutów o zbrodnie popełnione w Chorwacji. Te nowe zarzuty dotyczą lat 1991-1995, kiedy Slobo uczestniczył w przestępczej machinie, która miała na celu wymordowanie wielu Chorwatów i cywilnej ludności nie serbskiego pochodzenia, by stworzyć zdominowane przez Serbów państwo.
Slobodan Miloszević od czterech miesięcy przebywa w haskim więzieniu. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i nie uznaje legalności trybunału - twierdzi że jest represjonowany ponieważ próbował bronić swój kraj przed terroryzmem. Z tego powodu odmówił pomocy prawników i broni się sam. W ciągu najbliższych tygodni byłemu prezydentowi Jugosławii zostaną przedstawione również zarzuty o zbrodnię ludobójstwa w Bośni.
foto Archiwum RMF
21:05