"Nigdy dotąd nie było tak silnego sojuszu tronu i ołtarza jak teraz. Kościół wybrał dobrą zmianę zamiast dobrej nowiny" - ocenił w rozmowie z Onetem były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller. "Władze akceptują stanowisko Kościoła, że prawo Boże jest nadrzędne w odniesieniu do prawa stanowionego, co jest zresztą charakterystyczne dla państwa wyznaniowego" - dodał.
Miller stwierdził, że polski Kościół "wspiera rządzących jak tylko może". W zamian otrzymuje deszcz pieniędzy, hołdy najważniejszych polityków i ewangelizację poprzez ustawy - zauważył.
Pytany o to, czy ustawa antyaborcyjna powinna być zliberalizowana, Miller stwierdził: "Tak. Polska należy dziś do krajów o najostrzejszym reżimie antyaborcyjnym i nie ma w tej sprawie żadnego tzw. kompromisu".
W rozmowie z Onetem były premier odpowiedział też na pytanie, czy jest symetrystą. Chciałbym być, ale nie jestem. PiS nie daje mi szansy - oświadczył. Dodał, że symetrystą był jego syn. Patrzę na programy społeczne i socjalne pozytywnym okiem, natomiast nie akceptuję tego, co PiS robi w zakresie praworządności, wartości europejskich, polityki historycznej, polityki międzynarodowej, mediów publicznych, praw obywatelskich - wyliczał Miller. To wszystko spycha Polskę na margines Unii Europejskiej. Pamiętajmy jednak, że dobre notowania PIS nie biorą się tylko z kwestii socjalnych, ale też z rewolucji godnościowej - zastrzegł.