Spór zbiorowy z władzami PKP zakończy się do 1 lutego - poinformował szef Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek. Ocenił jednocześnie, że do porozumienia jest bardzo daleko.
Od 9 trwają rozmowy pomiędzy pracodawcami a związkami zawodowymi. Spotkanie poprzedził dwugodzinny strajk ostrzegawczy na kolei.
Podczas spotkania Miętek wyszedł do dziennikarzy; pytany o przebieg spotkania poinformował, że głównym ustaleniem poczynionym podczas rozmów jest deklaracja obu stron, by spór zbiorowy zakończyć do 1 lutego tego roku.
To dobry znak. To pokazuje, że żadna ze stron nie chce grać na zwłokę, a chce ten problem rozwiązać - ocenił Miętek. Do porozumienia jest jeszcze bardzo daleko, ale to, że wreszcie rozmawiamy merytorycznie, jest krokiem w dobrą stronę. Pytany o szanse zakończenia rozmów jeszcze w piątek, Miętek ocenił, że nie są one duże. Możliwe, że będzie jakaś przerwa techniczna i wrócimy do rozmów innego dnia. Teraz potrzebujemy spokoju, żeby móc merytorycznie rozmawiać - powiedział.
Spór zbiorowy może zakończyć się porozumieniem albo podpisaniem protokołu rozbieżności, który otworzy drogę do strajku generalnego na kolei.
Czwartkowe rozmowy w sprawie odwołania strajku ostrzegawczego na kolei zakończyły się fiaskiem. Według związkowców pracodawcy nie mieli wówczas nic do zaproponowania. PKP uważa, że związki szukały pretekstu do strajku.
Związkowcy od kilku miesięcy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w systemie naliczania ulg dla pracowników spółek kolejowych oraz dla kolejowych emerytów. Pod koniec ubiegłego roku przeprowadzili referendum strajkowe, w którym 95 proc. uczestniczących w głosowaniu pracowników opowiedziało się za strajkiem, jeśli zasady przyznawania ulg się zmienią, a załoga nie dostanie finansowej rekompensaty. Od kilku tygodni trwają rozmowy między związkami a pracodawcami.