Radnych jest 25 i nie mogą się policzyć. Postanowili więc kupić maszynę do liczenia głosów. Z zakupem nosili się już od dawna. W ubiegłej kadencji radnych było 40, ale kłopoty z liczeniem tak naprawdę zaczęły się niedawno...
Sekretarze, którzy mają obowiązek liczenia głosów nie mogli się doliczyć - mówi jeden z radnych. Problem pojawia się wtedy, kiedy radni podnoszą ręce, a sekretarze zaczynają liczyć. Zanim dojdą do 10, to radni, którzy stoją na końcu opuszczą już rękę.
Raz byli za, raz przeciw, raz wstrzymywali się. Nie można było dojść do ładu - tłumaczą radni i dodają, że teraz wszystko będzie wyświetlane, a to z pewnością usprawni liczenie.
Maszynka do liczenia głosów kosztuje jakieś 25 tysięcy. Pieniądze będą pochodzić z funduszu płac radnych, w którym są oszczędności.