Policyjna akcja w Magdalence była przeprowadzona według wszelkich zasad sztuki – uznała niezależna grupy ekspertów, która powstała z inicjatywy byłego szefa GROM, gen. Sławomira Petelickiego. W czwartek w nocy w potyczce z bandytami zginął jeden policjant, a kilkunastu zostało rannych. zginęło też 2 bandytów.
Zaraz po akcji pojawiło się sporo wątpliwości na temat przebiegu szturmu. Okazuje się na przykład, że popełniono kardynalny błąd - zabezpieczenie medyczne akcji było niewłaściwe. Mnister MSWiA Krzysztof Janik próbował wczoraj tłumaczyć, że choć na miejscu nie było karetki, to uprzedzono pogotowie ratunkowe w Piasecznie i karetka pojawiła się w momencie, gdy byli pierwsi ranni.
Przepisy mówią jednak, że w przypadku każdej takiej akcji, jak ta w Magdalence, razem z funkcjonariuszami powinni jechać ratownicy. Jak mówi w rozmowie z reporterem RMF antyterrorysta, nawet jak idziemy na strzelnicę, to towarzyszy nam karetka. Inny z kolei retorycznie pyta: A co jeśli podczas akcji ranna zostałaby osoba postronna?
Wiele wątpliwości wzbudza także wprowadzenie do akcji wozu opancerzonego, który pojawił się na długo po rozpoczęciu akcji. Jak akcję w Magdalence oceniają eksperci? Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF Romana Osicy:
Dodajmy, że poprawia się stan policjantów rannych podczas akcji w podwarszawskiej Magdalence. Trzem najciężej rannym funkcjonariuszom nie grozi już żadne niebezpieczeństwo. Jeden nadal jest w stanie krytycznym – lekarze wciąż walczą o jego życie.
Foto: RMF
07:00