Pomóżcie nam poradzić sobie z tamtą tragedią - proszą w liście otwartym pracownicy madryckiego dworca Atocha, gdzie w marcu doszło do najkrwawszego zamachu terrorystycznego w dziejach Europy.
Dworzec Atocha stał się symbolem tragedii z 11 marca. W hali głównej stanął zaimprowizowany ołtarz; są tam zdjęcia, zabawki, kwiaty i setki świec. Zagraniczne delegacje składają na nim kwiaty, codziennie odwiedzają go setki turystów.
Pracownicy dworca chcą jednak, by usunąć stamtąd świece lub przenieść je poza teren budynku, gdyż nie są w stanie każdego dnia od początku przeżywać tragedii. Nie jestem w stanie tego dłużej wytrzymać. Wchodzisz i od razu wszystko sobie przypominasz. W gorszym stanie jest moja matka, która też tu pracuje - opowiada pracownica dworca.
Kilka osób popadło w depresję, wiele jest pod stałą opieką psychologów. Jak mamy poradzić sobie z bólem, jeśli każdego dnia musimy zmierzyć się z nim od początku - pytają w liście otwartym pracownicy stacji. W zamachu zginęło prawie 200 osób, a kilkaset kolejnych zostało rannych.