Za dobra, by pracować? Niestety, na to właśnie wygląda, bo jak inaczej wyjaśnić to, co stało się w jednym z lubelskich domów dziecka? Jedna z wychowaczyń została opiekunką, po protestach dzieci znów wychowawczynią, aż w końcu ją... zwolniono.
Rok temu dyrektorka placówki przeniosła panią Beatę ze stanowiska wychowawcy na opiekuna. Ograniczyła także możliwość kontaktu z dziećmi, wyznaczając właściwie same nocne dyżury.
Podopieczni stanęli w obronie ulubionej wychowawczyni. Opowiedzieli dziennikarzom o tym, co się stało pani Beacie. W domu dziecka pojawiły się plakaty, a dzieci zapowiedziały nawet głodówkę.
Dyrekcja wycofała się z decyzji - ale tylko na rok. Teraz wychowawczyni została zwolniona z pracy. Oficjalny powód: przełożony stracił do niej zaufanie. Dzieci jednak nadal jej ufają. Rozmawiał z nimi lubelski reporter RMF Krzysztof Kot:
Dyrektor Domu Dziecka nr 2 w Lublinie, Bożena Skowrońska, nie chciała spotkać się z reporterem RMF. W rozmowie telefonicznej powiedziała jedynie, że nie będzie komentować sytuacji, ponieważ sprawa trafiła do sądu.
13:35