Trzy miesiące temu zlikwidowano Lubelską Izbę Wytrzeźwień. Doszło do tego z przyczyn ekonomicznych. Problem mają teraz szpitale, bo muszą przyjmować nietrzeźwych, za których pobyt nikt nie chce płacić.
Tylko do szpitala przy ul. Biernackiego codziennie trafia około 30 nietrzeźwych. Każdy z nich to dla szpitala wydatek co najmniej kilkudziesięciu złotych.
Nie miał prezydent pieniędzy. Szpital nie ma pieniędzy. Łatwo było powiedzieć: ja likwiduję, a wy róbcie sobie co chcecie - mówi dyrektor szpitala.
Znacznie więcej czasu muszą nietrzeźwemu poświęcić policjanci. Wcześniej „odstawienie” do izby wytrzeźwień zajmowało do pół godziny. Teraz wszystko może potrwać nawet dwie godziny, ponieważ trzeba czekać na wykonanie wszystkich badań.
Dyrektor spraw społecznych Urzędu Miejskiego w Lublinie uważa, że żale szpitali i policji są źle zaadresowane. Przepisy wykonawcze wydane na podstawie starych zapisów ustawowych nie obowiązują. Do dnia dzisiejszego minister spraw wewnętrznych i administracji tej kwestii nie uregulował - tłumaczy.
Skoro właściwych rozporządzeń nie ma, to nie wiadomo ani kto ani ile ma płacić.
05:30