Po świątecznej przerwie, dziś rano do budynku Teatru Nowego w Łodzi nie wpuszczono aktorów. Pełniący obowiązki dyrektora sceny ogłosił dzień wolny od pracy z uwagi na kontrole pożarową, bhp i sanitarną.
Aktorzy Teatru Nowego w Łodzi stoją przed bramą budynku, której pilnują ochroniarze i strażnicy miejscy. Rano przed teatrem zebrało się kilkudziesięciu pracowników Nowego; na liście obecności, sporządzonej na masce samochodu, podpisało się około 80 osób. Dyrekcja placówki kazała wrócić swym pracownikom do domów i czekać pod telefonem. Do budynku weszło tylko kierownictwo teatru.
Pełniący obowiązki dyrektora przez kadrową i na piśmie przekazał swe decyzje podwładnym. Po godz. 13 Michaluk ma powiadomić, czy odbędą się popołudniowe próby i wieczorny spektakl.
Aktorzy byli zaskoczeni, a przede wszystkim rozgoryczeni postępowaniem dyrekcji, tym bardziej że w sanepidzie nic nie wiedzą o kontroli sanitarnej w teatrze.
Dziś aktorzy mają także złożyć doniesienie do prokuratury na ochroniarzy i strażników miejskich, którzy w piątek siłą usunęli ich z teatru.
Przypomnijmy. Aktorzy nie chcieli wpuścić do teatru ani pełniącego obowiązki dyrektora Janusza Michaluka, ani szefa artystycznego Grzegorza Królikiewicza. To właśnie nominacja tego ostatniego jest przyczyną konfliktu i protestu aktorów.
Foto: Archiwum RMF
12:20