Statek - klinika aborcyjna opuścił port we Władysławowie i odpłynął do Holandii. "Langenort" był w Polsce dwa tygodnie. Szefowa fundacji "Kobiety na falach" nie wykluczyła ponownej wizyty w Polsce.

REKLAMA

Tuż przed wypłynięciem jednostki szefowa fundacji "Kobiety na falach" Rebecca Gomperts nie wykluczyła, że statek klinika-aborcyjna "Langenort" wróci jeszcze do Polski, jeśli w kraju nie dojdzie do liberalizacji prawa aborcyjnego. Zaznaczyła jednak, że otrzymała zapewnienie od parlamentarnej grupy kobiet o podjęciu prac legislacyjnych, zmierzających do liberalizacji prawa dotyczącego aborcji.

Gomperts podała, że na numer telefonu zaufania fundacji "Kobiety na Falach" dzwoniły setki Polek znajdujących się w trudnej sytuacji społecznej i materialnej.

Odpływającą jednostkę obserwowała kilkunastoosobowa grupa przeciwników prawa do aborcji - zwolenników LPR i Młodzieży Wszechpolskiej. Na falochronie było też obecnych kilkudziesięciu zwolenników aborcji m.in. z Antyklerykalnej Partii Postępu "Racja". Mieli transparenty z napisami - Wyzwolimy kraj spod dyktatu kleru i konkordatu, Macierzyństwo tylko świadome.

18:20