Mnisi z jednego z najsłynniejszych klasztorów domagają się zakazania sprzedaży słodyczy znanych pod nazwą „Glut z nosa wielkiego Buddy". Udało im się zablokować oficjalne zarejestrowanie nazwy, jednak nie są w stanie powstrzymać handlarzy.
Słodkości o niezbyt zachęcającej nazwie idą jak świeże bułeczki – przyznają sklepikarze handlujący u podnóża świątyni w Narze. By nikt nie miał wątpliwości, na papierowej torebce, w której sprzedawane są słodycze widnieje podobizna Buddy... dłubiącego w nosie.
Według lokalnych mediów słodycze cieszą się powodzeniem, gdyż mieszkańcy tej części kraju mają specyficzne poczucie humoru - inne równie popularne w regionie słodycze noszą nazwę "Odchodów Jelenia".