Kultowe knajpy, kultowe drinki i desery, zawsze wspaniała zabawa – w piątek wspólnie z „Super Expressem” odwiedziliśmy dwa wyjątkowe lokale. Na początek SPATiF przy sopockim „Monciaku”. A na deser kawiarnia Sachera w Wiedniu.
Do sopockiego lokalu wejść mogą tylko wybrani, a selekcji dokonują bramkarze, obserwujący gości przez małe okienko w drzwiach. A spodobać się im warto, ponieważ zabawa w SPATiF-ie zwykle trwa do białego rana. Wtedy jest okazja, by obserwować wschodzące nad Sopotem słońce.
- Często tańczy się na parapecie i wtedy ludzie, spacerujący ulicą Monte Cassino mają szansę zobaczyć bawiących się w klubie - usłyszał nasz reporter, który odwiedził sopocką knajpę. Przy okazji spróbował kultowego tam drinka, „Wściekłego psa”.
Nieco inne atrakcje czekają na odwiedzających wiedeńską kawiarnię Sachera. Można tu wypić melanż, czyli mocną czarną kawę z bitą śmietanką, posypaną tartą czekoladą. Jak zapewnia nasz wiedeński korespondent, właśnie tu warto zabrać odwiedzającą austriacką stolicę damę – zachwytów nad czarem kawy i torcika Sachera nie będzie końca.
Jesienią działalność rozpocznie Międzynarodowa Akademia Czarnej Kawy. Miejscowi wykładać będą palenie i mielenie kawy, zaś parzenia czarnego trunku uczyć będą Włosi i Węgrzy, a także – ze względu na licznych turystów – także nauczyciele z Dalekiego Wschodu.
Mało kto jednak wie, że kawa na austriackich stołach zagościła za sprawą naszego rodaka, niejakiego Kolszyckiego, który doskonale znał zarówno język, jak i obyczaje Turków. Gdy Sobieski przepędził ich spod Wiednia, Kolszycki świetnie wiedział, jak spożytkować pozostawione przez nich wory pełne ziaren kawy. I tak to się zaczęło. Jednak w kawiarni Sachera kawa po turecku nie jest ulubionym napojem klientów.