Zdecydowane "nie" zmianom - taki jest wynik referendum wśród kujawsko-pomorskich kolejarzy. Sprzeciwiają się oni tworzeniu samorządowej spółki, która ma od grudnia wozić pasażerów na lokalnych liniach.
Samorządowa spółka ma powstać w połowie czerwca. Jej udziałowcami byłyby samorząd województwa i PKP. Już od 11 grudnia, czyli od wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, to właśnie nowa spółka miałaby wozić pasażerów.
Przystąpieniu do tego przedsięwzięcia sprzeciwia się większość kolejarzy Zakładu Przewozu Regionalnych. Ponad 90 biorących udział w referendum opowiedziała się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Kolejarze obawiają się, że utworzenie spółki pozbawi wielu z nich pracy.
Gdybyśmy byli rozbójnikami, za dwa-trzy dni byśmy ogłosili, z tym przyzwoleniem, strajk i zatrzymalibyśmy ruch pociągów. Jednak cały czas wierzymy głęboko, że uda nam się porozumieć przy stoliku - zapewnia Waldemar Bogatkowski, rzecznik kolejarskiego komitetu protestacyjnego.
Na razie sporem ma się zająć komisja dialogu społecznego przy wojewodzie. Jednak jeśli rozmowy niczego nie zmienią, dojdzie do strajku i zatrzymania pociągów. Decyzja ma zapaść za tydzień.