W Jankowie niedaleko Lipna w województwie kujawsko-pomorskim doszło do bójki, w której uczestniczył także... wójt. Na dodatek, oprócz nieparlamentarnych słów, wójt używał także myśliwskiej broni. Teraz sprawę bada prokuratura, która wyjaśni, czy wójt dopuścił się wobec rolników tak zwanych gróźb karalnych.

REKLAMA

Każda strona ma swoją wersję wydarzeń. Rolnicy twierdzą, że kłótnię rozpoczął wójt, wójt zaś, że został napadnięty. Jednak to rolnicy mają świadka, który potwierdza ich słowa. Wójt zaś w rozmowie z reporterem RMF kłamał, że to policja przekazała sprawę prokuraturze, bo on sam natychmiast oficjalnie zawiadomił policję. Tymczasem to właśnie rolnicy poskarżyli się prokuraturze, a policja nie została oficjalnie powiadomiona o bójce.

Lipnowska prokuratura już raz badała sprawę wójta, który 3 lata temu zastrzelił psa w obecności dziecka. Wtedy sprawę umorzono. Mieszkańcy mówią, że to kolejny dowód na to, że na wójta nie ma rady.

Foto: Archiwum RMF

18:20