Zarząd TVP ma dziś wybrać szefa telewizyjnej Jedynki. Kto przejmie schedę po Sławomirze Zielińskim: Jacek Bochenek, Witold Bereś czy Maciej Mrozowski? Może w końcu nastąpią jakieś zmiany, bo jak na razie w państwowej telewizji jest ich jak na lekarstwo.

REKLAMA

To nie żadne zmiany, to na razie prowizorium, tkwiące bardzo głęboko w całym tym układzie personalno-programowym, który pozostawił po sobie Robert Kwiatkowski – komentuje Marek Jurek wiceszef rady programowej TVP. Sam prezes Dworak figurantem się nie czuje, ale w „środowisku” aż huczy od plotek, że rozgrywającym jest Ryszard Pacławski, wiceprezes do spraw programowych wciśnięty do zarządu dzięki zakulisowym zabiegom lewicy.

Tego to w ogóle nie będę komentował - mówi Dworak. Na ten temat wypowiadać nie chcą się także ludzie, którzy Dworaka wybrali. Jednak w nieoficjalnych rozmowach, niektórzy przyznają, że po kilku miesiącach prezesowi można wystawić co najwyżej ocenę dostateczną. Jednocześnie podkreślają, aby poczekać na ofensywę, która - jak obiecuje Dworak – ma ruszyć z impetem wraz z jesienną ramówką. Będą zmienione programy informacyjne; będą inaczej prowadzone, inaczej sformatowane - wylicza prezes TVP.

Na razie szeregowi dziennikarze skarżą się, że jest gorzej niż było. A ci nieliczni wcześniej wyrzuceni, a teraz do pracy przywróceni, specjalnie do powrotu na Woronicza się nie palą, bo instytucja w telewizji publicznej przypomina - ich zdaniem - PRL w pigułce.