Policjanci z Warmii i Mazur nie mogą normalnie pracować. Komendy powiatowe i miejskie są poważnie zadłużone. Pieniędzy brakuje między innymi na paliwo do samochodów, mundury, artykuły biurowe, a nawet papier toaletowy.
Ponieważ sytuacja z dnia na dzień jest coraz gorsza, a policjanci od miesięcy nie dostają dodatków i przyznanych podwyżek pensji, związek zawodowy policjantów napisał list do premiera z prośbą o podjęcie natychmiastowych działań. W przeciwnym razie funkcjonariusze rozpoczną protest. Policjanci są załamani. Gryzie ich brak pieniędzy. „Zamiast myśleć o pracy, kombinujemy od kogo by tu pożyczyć na życie” – mówi aspirant Wojciech Mielnikiewicz. Dzielnicowi zamiast dbać o bezpieczeństwo mieszkańców roznoszą na piechotę korespondencję. W biurach brakuje papieru do drukarek, a w łazienkach toaletowego. Policjanci, których duża część pensji to właśnie dodatki na mundur, remont mieszkania i wypoczynek, nie mogą iść na urlop. Komendanci tłumaczą sytuację wprost „kołdra jest krótka”. Muszą wypłacić w pierwszej kolejności należności za prąd i telefony, bo tam grożą odsetki. Policjanci na razie odsetkami nie grożą, ale mogą skierować skargi do sądów i protestować. I tak też mają zamiar zrobić.
Foto Archiwum RMF
11:00