W tym tygodniu będą znane wyniki dokładnej analizy dokumentów zabezpieczonych przez krakowską prokuraturę w salonie aresztowanego dealera samochodów Andrzeja K. Prokuratura szuka powiązań między aresztowanym a krakowskimi sędziami, prokuratorami i policjantami.
Według informacji radia RMF mieli oni korzystać z usług Andrzeja K. Sam dealer jest w tej chwili podejrzewany o współpracę z gangiem złodziei samochodów.
Błyskawicznie zareagował minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk, wydając polecenie sprawdzenia podawanych wiadomości.
Kupno używanego samochodu u Andrzeja K. potwierdził były już komendant krakowskiej policji Andrzej Czop. Na początku września złożył on dymisję, a jako powód podał przyczyny zdrowotne.
Prokuratorzy muszą przeanalizować kilkanaście tysięcy dokumentów, głównie umów kupna-sprzedaży samochodów. Do tej pory zbadano wydruki komputerowe, obecnie analizowane są jeszcze dokumenty źródłowe.
Choć na razie nikt nie mówi tego oficjalnie, wiadomo już, że w dokumentach pojawiają się nazwiska krakowskich prokuratorów i sędziów.
Prokuratura potwierdza, że część aut w komisie Andrzeja K. pochodziła z kradzieży.
Według informacji, jakie uzyskali reporterzy RMF, część prokuratorów utrzymywała bliskie kontakty z aresztowanym dealerem, nawet wtedy, kiedy prowadzono przeciw niemu śledztwo. Czy takie zachowanie jest dopuszczalne? Już wkrótce oceni to minister.
18:20