Decyzja o uwolnieniu rezerw paliw, którą proponuje rząd Belki, ma głównie wymiar psychologiczny - twierdzą analitycy. Jeżeli nastąpi to natychmiast, prawdopodobnie nie będzie wzrostu cen. Ale nie oznacza to też, że benzyna potanieje.

REKLAMA

Ustabilizowanie cen na rynku paliw prawdopodobnie utrzyma się przez kilka tygodni, jeśli doszłoby do uwolnienia znacznej części rezerw - prognozuje analityk Urszula Cieślak z biura Refleks w Łodzi.

Jeśli jednak nadal na światowych rynkach będzie następował wzrost cen paliwa - dziś cena ropy w Nowym Yorku przekroczyła próg 40 dolarów za baryłkę; takich poziomów cen nie notowano od ponad 13 lat - rafinerie będą wyznaczały ceny na zasadach obowiązujących - dodaje Cieślak.

Sytuację na rynku z pewnością uspokoiłaby obniżka akcyzy. Rząd „po cichu” zasugerował możliwość czasowego obniżenia stawek. To byłoby bardziej wymierne w skutkach - mówi Cieślak. Jeżeli akcyza zostanie obniżona o określoną kwotę, to paliwo na stacji powinno być tańsze o tę właśnie wartość.