​Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans poinformuje jutro kolegium unijnych komisarzy w kwestii odpowiedzi udzielonych przez polski rząd na zalecenia Brukseli dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. Jest jeszcze za wcześnie na decyzje - poinformował rzecznik KE Margaritis Schinas pytany, czy KE przejdzie do kolejnego etapu procedury praworządności, czyli ukarania Polski poprzez odebranie prawa głosu w Radzie Unii Europejskiej.

REKLAMA

Timmermans poinformuje komisarzy, że w polskich odpowiedziach nie ma nic nowego, oprócz krytyki pod jego adresem. To nie są żadne nowe informacje oprócz tego, co strona polska już mówiła, czyli, że sprawa Trybunału jest uregulowana ustawą i Polska nie widzi dalszego powodu, by Komisja Europejska nadal zajmowała się tym tematem - powiedział naszej dziennikarce urzędnik w Komisji.

Polskir MSZ w oświadczeniu opublikowanym na stronach internetowych zarzuca Timmermansowi upolitycznienie i wykraczanie poza kompetencje komisarza. Chodzi przede wszystkim o jego wypowiedź na temat budowania frontu krajów UE w celu nałożenia sankcji na Polskę. Na ten zarzut rzecznik KE Margaritis Schinas powiedział, że Timmermans ma pełne poparcie szefa KE Jean Claude Junckera i całego kolegium komisarzy.

W sprawie procedury praworządności Komisja jest neutralna - podkreślił Margaritis Schinas. W Komisji mówi się nieoficjalnie, że spór przeniósł się na poziom osobistych ambicji Witolda Waszczykowskiego i Fransa Timmermansa. Jednak krytyka Timmermansa w dniu złożenia odpowiedzi na zalecenia nie została dobrze odebrana w Brukseli. W polskim dokumencie nie ma ani nowych elementów ani nawet propozycji zakończenia konfliktu - usłyszała w Komisji Europejskiej dziennikarka RMF FM.

Jeszcze miesiąc temu płynęły z Brukseli sygnały, by w odpowiedziach znalazły się takie elementy, które umożliwiłyby zakończenie sporu. Teraz wszystko na wskazuje na to, że Komisja nie odpuści. Jeśli chodzi jednak o możliwości nałożenia na Polskę sankcji, to decyzja w tej sprawie nie zapadnie jutro. Komisja konsultuje tę kwestię zarówno z Parlamentem Europejskim, jak i państwami członkowskimi UE.

Według Katarzyny Szymańskiej-Borginon, krytyka Timmermansa pomogła Komisji "zewrzeć szeregi". Wyrażone przez rzecznika KE pełne poparcie Junckera dla Timmermansa może oznaczać, że obaj uzgodnią teraz dalsze kroki wobec Polski. Do tej pory Juncker uchodził za tego członka Komisji, który bardziej sprzyja Polsce. Szef KE nie chce przesyłać wniosku o ukaranie Polski do Rady Unii Europejskiej, ponieważ obawia się, że będzie to "woda na młyn" dla eurosceptyków przed wyborami we Francji i Holandii. Natomiast Timmermans bardzo pcha do przodu, bo sam rozpoczął tę kontrowersyjną procedurę wobec Polski i chce doprowadzić ją do końca.

Schinas podkreślił dziś, że Komisja Europejska jest neutralna w sprawie procedury praworządności. KE jest politycznym daltonistą, gdy chodzi o rządy prawa. Jeżeli praworządność w którymkolwiek kraju członkowskim jest podawana w wątpliwość, to jest to problem dla wszystkich państw UE. Taka jest natura bycia częścią UE - zaznaczył.

W poniedziałek polski rząd udzielił Komisji Europejskiej odpowiedzi na zalecenia w sprawie rządów prawa, wysłanych 21 grudnia 2016 roku. W oświadczeniu MSZ nawiązano m.in. do wypowiedzi Timmermansa podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

"Ostatnie wypowiedzi Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, w których nawołuje on inne państwa członkowskie do stworzenia wspólnego frontu z Komisją Europejską przeciwko Polsce, są jaskrawym przykładem pogwałcenia tych reguł. Strona polska odczytuje działania i wypowiedzi Fransa Timmermansa jako motywowane politycznie i służące napiętnowaniu jednego z państw członkowskich. Apelujemy do Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej o zaprzestanie takich działań" - oświadczyło MSZ

(ph)