Prawdopodobnie źle funkcjonujące urządzenia pokładowe były przyczyną katastrofy Boeinga egipskich linii "Flash Air" – wynika ze wstępnej analizy zawartości czarnych skrzynek samolotu. Maszyna z blisko 150 osobami na pokładzie spadła do Morza Czerwonego na początku stycznia.

REKLAMA

Francuscy i egipscy specjaliści, prowadzący dochodzenie w sprawie katastrofy egipskiego Boeinga, są nieco zbici z tropu i zastanawiają się, czy czarne skrzynki mogą „kłamać”. Okazuje się bowiem, że trasa zarejestrowana przez urządzenia w pierwszych minutach lotu jest zupełnie inna niż ta, którą w rzeczywistości leciał feralny samolot.

Niewykluczone, że pokładowe instrumenty „zwariowały” i piloci nie mogli na nich polegać. Jedno jednak wydaje się pewne. Pojawił się problem i wiedzieli o tym nawet sami pasażerowie. Jeden z nich zadzwonił bowiem w tej sprawie do rodziny, a drugi wysłał SMS, w którym powiadomił bliskich, że pewnie przyleci do Paryża z kilkugodzinnym opóźnieniem.

22:15