Posiadanie nawet najmniejszej ilości narkotyku będzie karane. Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Złapanych na "posiadaniu", sądy będą kierować na leczenie lub skazywać na kary więzienia.
Widmo więzienia zawisło teraz nie tylko nad samymi narkomanami i dealerami, ale także nad właścicielami pubów i kawiarni, którzy nie poinformują policji o rozprowadzaniu narkotyków w ich lokalach. Jako że zjawisko narkomanii rozwija się w naszym kraju w niepokojącym tempie - uzasadniała decyzję prezydenta minister Barbara Labuda - ustawa ta ma duże znaczenie. Dzięki niej policja dostanie wreszcie skuteczne narzędzie do walki z dealerami. Zdaniem Labudy "ustawa podziała jak maczuga i zmusi policję do zajęcia się handlem detalicznym na terenie szkół i w innych miejscach, gdzie są młodzi ludzie". Jej zdaniem, dotychczasowe przepisy okazały się być zbyt liberalne dla dealerów:
Minister Labuda przypomniała, że ustawa została przyjęta przez posłów prawie jednomyślnie i jest zgodna z normami europejskimi. Z kolei zdaniem profesora Lecha Falandysza, uchwaloną dziś ustawę trzeba będzie w przyszłości złagodzić. "Prezydent chyba uległ naciskowi pewnych sił zmierzających do całkowitego zakazania narkomanii. Zobaczymy jak to będzie funkcjonować w praktyce. Wydaje mi się, że pewnie będzie trzeba to w przyszłości „rozluźnić”, ale ten eksperyment funkcjonowania całkowitego zakazu na pewno się przyda" - powiedział Falandysz. Według nowych przepisów, sąd będzie miał prawo skierować oskarżonego na przymusowe leczenie - ten przepis ma pozwolić na rozgraniczenie narkomanów od dealerów. Profesor Falandysz uważa jednak, że ryzyko pomyłek związanych z tym rozróżnieniem "będzie teraz większe niż było".
Z nowelizacji zadowolona jest także policja. Zdaniem rzecznika Komendy Głównej, Pawła Biedziaka, nowa ustawa będzie skutecznym narzędziem do ścigania drobnych handlarzy. Biedziak zapowiedział, że policja będzie "wychwytywać" drobnych handlarzy, którzy do tej pory unikali odpowiedzialności twierdząc, że mają narkotyki na własny użytek. Jednocześnie zapewnił, że do więzień nie trafią ci, którzy mają sporadyczny kontakt z używkami: "Sąd potrafi odróżnić narkomana od dealera a ustawa ułatwi pracę policji". - dodał Biedziak. Nowo przyjęta ustawa budzi jednak wiele kontrowersji. Podział rysuje się głównie na linii: młodzi - starsi. Młodzież pikietowała i domagała się zawetowania ustawy przez prezydenta: "To prawo to ucieczka od problemów. Wypicie piwa raz nie doprowadza do alkoholizmu. Zakaz niczego nie zrobi" - mówili członkowie Komitetu na Rzecz Niekaralności Posiadania Narkotyków Miękkich. Do Kancelarii Prezydenta pisali natomiast rodzice i wychowawcy prosząc o podpisanie ustawy.
Liczba narkomanów w naszym kraju rośnie w zastraszającym tempie - niektóre statystyki mówią, że po używki tego rodzaju regularnie sięga co czterdziesty Polak. Fatalna moda na panuje już nie tylko w aglomeracjach takich jak Warszawa czy Kraków, ale także małych miastach gdzie jeszcze kilka lat temu amfetamina czy haszysz znane były wyłącznie z telewizji czy filmu "Pulp Fiction". O narkotykowym boomie w Polsce B niech świadczy fakt, że coraz częściej brakuje wolnych łóżek na oddziałach detoksykacyjnych lokalnych szpitali. Olsztyński detoks odwiedził reporter RMF FM Mariusz Trzmiel:
00:10