Koniec mistyfikacji na brytyjskich drogach. Od dziś tamtejsza policja nie będzie mogła montować ukrytych kamer, nagrywających auta jadące z nadmierną prędkością. Urządzenia te zostaną zamienione nowymi, widocznymi kamerami.
Brytyjskie drogi upstrzone są cyfrowymi kamerami. Niektóre rejestrują szybkość przejeżdżających samochodów. Okazuje się, że spełniając pożyteczną rolę są one przyczyną wypadków drogowych. Kamery instalowane są w taki sposób, by nie można ich było z daleka zobaczyć. Zdarza się więc, że kierowcy, żeby uniknąć mandatu gwałtownie hamują, co często kończy się tragicznie. Nowe kamery, które od dziś zaczęły pojawiać się przy brytyjskich drogach muszą – zgodnie z zarządzeniem – być widoczne z kilkudziesięciu metrów. Malowane zatem będą w odblaskowe pasy. Policja nie będzie też mogła umieszczać znaków ostrzegających przed kamerami w miejscach, gdzie tak naprawdę ich nie ma. Zmiany w przepisach cieszą kierowców na Wyspach, którzy według statystyki i tak należą do najbezpieczniejszych użytkowników dróg w Europie. Do dziś mogą pozować do „uczciwych” zdjęć z uśmiechem na twarzy.
21:10