REKLAMA

Zima w tym roku nadrabia wszelkie zaległości. Opady śniegu, mróz i silny wiatr, dają się we znaki wszystkim. Bardzo ciężka jest sytuacja na drogach. Wiele miejscowości odciętych jest od świata. Jak radzi sobie pogotowie w takich warunkach? "Ryzyko jest zawsze, ale najważniejszy jest pacjent” - mówią pracownicy lubelskiego pogotowia. Jeśli nie można dojechać idą pieszo, albo przemierzają wiele kilometrów. Nigdy nie odmawiają, bo nie ma dla nich sytuacji beznadziejnych i złej pogody. Zespół ratowniczy z Lublina przyjął wczoraj kurs do Rabki - ponad 250 kilometrów. Z pracownikami pogotowia rozmawiał nasz reporter Cezary Potapczuk, posłuchaj jego relacji:

W Lubelskiem w ciągu ostatnich dni kilkanaście karetek ugrzęzło w zaspach. Pomagali miejscowi, kierowcy i strażacy. W jednym przypadku lekarze i pacjent z zasypanego ambulansu nocowali u gospodarzy we wsi, gdzie utknęli.

17:30