Po wczorajszej decyzji Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego sędzia Igor Tuleya stawił się w wydziale karnym Sądu Okręgowego w Warszawie. Dostał potwierdzenie przywrócenia do pracy na poprzednich warunkach. "Ciągle mamy neoKRS, ciągle mamy ustawy, które uniemożliwiają sędziom wydawanie niezawisłych rozstrzygnięć. Ta walka się nie skończyła" - mówił Tuleya. "Uwierzenie, że przez przywrócenie mnie do służby praworządność zagościła w naszym kraju, byłoby dużą naiwnością" - stwierdził.
Igor Tuleya przyszedł do stołecznego sądu przed godz. 9. Przed gmachem witało go kilkudziesięciu sędziów, prokuratorów, adwokatów i aktywistów. Witamy niezłomnego odważnego sędziego, który wraca do pracy. To były dwa lata bezprawia - mówił inny warszawski sędzia - Piotr Gąciarek.
Chciałem podziękować wszystkim obywatelom i prawnikom za wsparcie - mówił przed warszawskim sądem Igor Tuleya. Obywatele bronią niezależnych sądów od 7 lat. Zawsze stali przy sędziach. To jest dla nas wszystkich bardzo ważne - podkreślał. Chodzi o to, żeby rzeczywiście wróciła praworządność. Pamiętajmy o tym, że ciągle mamy neoKRS, ciągle mamy ustawy, które uniemożliwiają sędziom wydawanie niezawisłych rozstrzygnięć, ciągle mamy nielegalne izby w Sądzie Najwyższym. Ta walka się nie skończyła - wyliczał sędzia.
Tuleya zwrócił uwagę, że kilkanaście metrów od wejścia na budynku sądu znajduje się napis: "Im władza bardziej zaciska swą pięść, tym mniej się w niej mieści". O tym wszyscy ci, którzy niszczą praworządność, powinni pamiętać - sugerował.
Igor Tuleya przewiduje, że z powodów organizacyjnych zacznie orzekać dopiero w styczniu. Po wyjściu z działu kadr sądu mówił, że od dziś może być już losowany przy przydzielaniu spraw. Zdradził, że odzyskał też dostęp do systemów informatycznych oraz swojego pokoju.
Przedstawię się nowej pani przewodniczącej, będę musiał pewnie odkurzyć moje biurko - wyliczał. Zastrzegł jednocześnie, że spodziewa się kolejnych kroków ze strony rządzących i jakiegoś zwrotu akcji.
Tuleya podkreślił, że nadal będzie walczył o sprawiedliwości w związku z bezprawnym - jego zdaniem - zawieszaniem go w obowiązkach służbowych. Składamy zawiadomienia o możliwości popełniania przestępstwa i prawdopodobnie będziemy składali pozwy w sądach powszechnych związane z tym, co się wydarzyło - powiedział. Nie wykluczył przy tym, że będzie domagał się zwrotu obniżonej części wynagrodzenia.
Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya został odsunięty od orzekania po uchyleniu mu immunitetu przez byłą już Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w listopadzie 2020 r. Konsekwentnie domagał się dopuszczenia do pracy.
W sprawie Tuleyi chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. W tej sprawie prokuratura chciała mu postawić zarzuty i wielokrotnie wzywała go do stawienia się w celu przesłuchania. Sędzia konsekwentnie odmawiał. Nie uznawał Izby Dyscyplinarnej jako sądu oraz ważności podjętych przez nią decyzji.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego we wtorek nie zgodziła się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi. SN uchylił też zawieszenie sędziego w obowiązkach i obniżenie jego wynagrodzenia.
Uznajemy i stwierdzamy, że sędzia Igor Tuleya nie popełnił żadnego przestępstwa, kiedy dnia 18 grudnia 2017 r. zdecydował o jawnym prowadzeniu posiedzenia i dopuszczeniu do niego mediów. Sędzia działał w granicach i na podstawie prawa. Nie może być mowy, że w tej sprawie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zabronionego - uzasadniła sędzia SN Małgorzata Wąsek-Wiaderek.
Premier Mateusz Morawiecki był we wtorek pytany, czy decyzje SN ws. sędziego Tuleyi może mieć wpływ na negocjacje z Brukselą ws. wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy. Izba Odpowiedzialności Zawodowej podejmuje decyzje zupełnie niezależnie. Trudno mi tutaj cokolwiek komentować w tym zakresie - powiedział premier. Wbrew różnego rodzaju pomówieniom, bardzo nam zależy na tym, aby decyzje były podejmowane w pełni niezależnie przez wszystkie organy sądowe, niezależnie od tego, czy one są po myśli tej czy innej opcji politycznej - dodał.