7-letni chłopiec ofiarą niebezpiecznych zainteresowań ojca-piromana. Mieszkaniec Grudziądza kazał synowi przenieść do domu znaleziony przez siebie przedmiot. Pakunek wybuchł w rękach dziecka. Mały Jakub z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala.
Chłopiec przeszedł już trepanację czaszki, a lekarze jego stan określają jako stabilny. Na razie nie wiadomo, co eksplodowało w rękach małego Jakuba; ojciec nie chce wyjawić, co syn przenosił do domu.
46-letni mężczyzna jest recydywistą, dobrze znanym grudziądzkiej policji. Zaraz po wypadku w jego mieszkaniu znaleziono pistolet samodziałowy własnej produkcji i wiatrówkę z celownikiem optycznym. Oczywiście mężczyzna nie miał pozwolenia na broń.
Lekkomyślny ojciec został zatrzymany. W tej chwili jest przesłuchiwany przez policję. Z pewnością jeszcze trafi do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
Foto: Archiwum RMF
14:20