125 osób chorych na raka tarczycy wniosło w Paryżu skargi do sądu przeciwko francuskim władzom. Oskarżają one rząd o to, że nie podjął żadnych kroków by chronić ludzi przed radioaktywnym obłokiem, który pojawił się nad Francją po pamiętnej katastrofie atomowej w Czarnobylu.
Otóż tego czy staną przed sądem czy nie, nie wiadomo. Tym razem sprawa stanie się jeszcze bardziej skomplikowana niż w wypadku krwi skażonej wirusem HIV. Skarżący będą musieli udowodnić, że bezpośrednim powodem ich zachorowań na raka był faktycznie obłok radioaktywny, który znalazł się nad Francją po katastrofie w Czarnobylu. A zdaniem wielu specjalistów będzie to bardzo trudne do zrobienia. Już raz trybunał sprawiedliwości republiki odrzucił skargi rodzin domniemanych francuskich ofiar tej katastrofy, bo właśnie nie udało się udowodnić istnienia tego związku przyczynowo-skutkowego. Jednak jeżeli to się znowu nie uda, to zdaniem komentatorów afera pozostaje aferą. Francuskie władze faktycznie bowiem zapewniały obywateli iż nad Sekwaną nie było żadnego zagrożenia po katastrofie w elektrowni, co później okazało się oczywiście nieprawdą.
22:45