Zaostrzenie walki z internetowymi piratami przyniosło we Francji rezultaty… odwrotne od spodziewanych. Rezultaty badań przeprowadzonych przez specjalistów z Uniwersytetu w Rennes wskazują, że liczba nielegalnie ściąganych z sieci piosenek i filmów wzrosła.

REKLAMA

Kontrowersyjna ustawa, która zakłada karanie internetowych piratów więzieniem, grzywnami i zakazem dostępu do sieci, została wprowadzona już prawie trzy miesiące temu. Według mediów, problem polega jednak na tym, że policja i pomagające jej wyspecjalizowane firmy kontrolują głównie wymiany plików pomiędzy komputerami prywatnych osób (P2P).

Piraci szybko przystosowali się do nowej sytuacji. Większość z nich pobiera teraz nielegalne kopie piosenek, gier i filmów ze stron internetowych, na których można je umieszczać anonimowo. Jedną z największych firm, które to umożliwiają, jest niemiecki Rapidshare. Dyrekcja tej firmy oświadczyła, że usuniecie z należących do niej stron wszystkich nielegalnych plików zabrałoby… kilkadziesiąt lat.

Koncerny filmowe i płytowe są wiec na razie bezsilne. W dodatku publiczna instytucja, która miała koordynować we Francji walkę z piratami i wysyłać im ostrzeżenia, że zostali namierzeni, ciągle jeszcze nie rozpoczęła swojej działalności.