41-letni Egipcjanin, który dwa dni temu na lotnisku w Los Angeles zastrzelił dwie osoby, zanim sam zginął od kul agenta ochrony, był nastawiony na to, by zabijać - twierdzi FBI. Wciąż nie można potwierdzić ani wykluczyć, by był to zamach terrorystyczny.
Śledztwo koncentruje się teraz na trzech możliwych motywach ataku: mogła to być zbrodnia z nienawiści do Izraela, terroryzm, depresja z powodu kłopotów osobistych lub zawodowych.
Z zeznań świadków nie wynika jednak, żeby egipski szef wypożyczalni pałał jakąś szczególną nienawiścią do Izraela. Na razie nie udało się także potwierdzić jego ewentualnych powiązań ze znanymi organizacjami terrorystycznymi.
Dlatego policja zwróciła się o pomoc do wszystkich, którzy mogą pomóc w wyjaśnieniu motywów działania napastnika.
Sam atak na lotnisku w Los Angeles rozpętał w USA kolejną falę dyskusji nad bezpieczeństwem na lotniskach. Po 11 września wiele zmieniło się na korzyść, ale możliwe, że zmiany pójdą teraz jeszcze dalej.
Foto: Archiwum RMF
07:35