Lewis Hamilton po raz 6. w tym sezonie wygrał kwalifikacje poprzedzające wyścig F1. Tym razem Brytyjczyk ruszy z pierwszego pola do wyścigu w Singapurze.
Uliczna trasa w Singapurze ma zupełnie inną charakterystykę niż tor Monza, na którym ostatnio triumfował Hamilton. Brytyjczyk już na treningach, choć nie był najszybszy to cały czas utrzymywał się w ścisłej czołówce. Drugie miejsce w kwalifikacjach zajął niespodziewanie Kolumbijczyk Pastor Maldonado. Trzeci czas "wykręcił" Niemiec Sebastian Vettel. W trzeciej części kwalifikacji na tor nie wyjechały bolidy Mercedesa, więc Michael Schumacher i Nico Rosberg zajmą 9. i 10. lokatę. Lider mistrzostw świata Hiszpan Fernando Alonso był 5.
Na wcześniejszych treningach wydarzenia na torze zdominował Vettel. Był najszybszy na wszystkich trzech treningach. Niedzielny wyścig w Singapurze będzie 14. z 20 eliminacji MŚ. Zawodnicy pokonają 61 okrążeń, każde o długości 5 067 m. Na starcie o pięć pozycji cofnięty zostanie Hiszpan Pedro de la Rosa (HRT-Cosworth). To kara za nieregulaminową zmianę skrzyni biegów w bolidzie. Kara nie będzie jednak dotkliwa, bo de la Rosa zajął w kwalifikacjach ostatnie miejsce.
Nocny wyścig w Singapurze rozgrywany przy sztucznym świetle z pewnością będzie dla zawodników bardzo męczący. Sztuczne oświetlenie, choć chwalone przez zawodników jest dla nich sporym utrudnieniem. Do tego brudny, nie zawsze idealnie równy asfalt i częste w tamtym rejonie deszcze równikowe. To mieszanka gwarantująca ogromne emocje. Pokonanie dystansu powinno zająć kierowcom blisko 2 godziny. Przed rokiem w Singapurze wygrał Vettel. Wcześniej dwukrotnie Alonso (2010, 2008) i Hamilton (2009). Kierowcy będą gościć na torze Marina Bay po raz piąty.