Do silnej eksplozji doszło we wschodnim Kabulu, stolicy Afganistanu. Nieznani sprawcy - prawdopodobnie ekstremiści islamscy - zdetonowali dużą minę lądową w pobliżu amerykańskiej ambasady. Na szczęście wybuch nie spowodował ofiar w ludziach, ale w jezdni przed ambasadą powstała spora wyrwa.
W końcu marca w Kabulu doszło do podobnego incydentu. Eksplodowały tam wtedy dwa pociski rakietowe. Jeden z nich wybuchł na terenie zajętym przez międzynarodowe siły pokojowe, naprzeciwko amerykańskiej ambasady. Eksplozja drugiego miała miejsce na obrzeżach miasta.
W stolicy Afganistanu stacjonuje prawie 5 tysięcy żołnierzy międzynarodowych sił pokojowych, często dochodzi tam do zamachów, o których dokonywanie podejrzewa się talibów, Al-Qaedę, a także ludzi zbuntowanego przywódcy Gulbuddina Hekmatiara.
Foto: Archiwum RMF
22:25