Ponad 90 proc. pracowników PKP opowiedziało się w referendum za strajkiem generalnym. Decyzję, czy akcja się rozpocznie, podejmie w Warszawie komitet protestacyjny. Polsce może więc grozić paraliż.

REKLAMA

Nie będzie pociągów. Ludzie nie będą mieli czym dojechać do pracy, a dzieci do szkół - taki - delikatnie mówiąc - mało optymistyczny wariant zakładają polscy kolejarze w przypadku strajku generalnego.

Pracownicy PKP uważają, że rząd łamie zawarte z nimi porozumienia, a w budżecie nie przewidziano niezbędnych dla kolei dotacji. Afera za aferą, a dla kolejarzy nie ma nic. Przepracować 35 lat na kolei i mieć 750 zł... Niech pan Miller przeżyje za te 750 zł - mówi jedna z pracownic PKP w Katowicach.

Kolejarze, z którymi rozmawiał katowicki reporter RMF, mówią, że głosowali za strajkiem generalnym, bo nie widzą innej możliwości: Będziemy walczyć o swoje miejsca pracy, jak górnicy, którzy można powiedzieć, że wywalczyli.

Jakie nastroje panują wśród dolnośląskich kolejarzy, słuchaj w relacji Barbary Zielińskiej:

10:05