Jacy są rodzice, którzy wolą sami uczyć dzieci w domu niż posyłać je do szkoły. Czym się zajmują na co dzień? Jak łączą to z pracą zawodową? I wreszcie: dlaczego to robią; skąd czerpią siły i gdzie nauczyli się, jak uczyć swoje dzieci? Takie pytania towarzyszyły mi, gdy zaczęłam pracę na tematem domowej edukacji.
Rodzic, który jest nauczycielem dla swojego dziecka, musi przede wszystkim być bardzo zdyscyplinowany, obowiązkowy i zaangażowany. To są ludzie różnych zawodów, zainteresowań, ale łączy ich jedno: mają pozytywne nastawienie do dziecka i chcą być rodzicami na pełny etat - tłumaczy mi Joanna Dzieciątko ze Stowarzyszenia Edukacji w Rodzinie.
Tacy rodzice poszukują różnych metod wychowawczych i edukacji. Zdarza się, że w domu uczą rodzice, którzy są z wykształcenia nauczycielami. Takie osoby częściej zauważają, że szkoła nie jest dla wszystkich dzieci. Niektóre maluchy radzą sobie w szkole i świetnie się tam czują, ale inne - lepiej przyswajają wiedzę w domu. To jest też tak, że dzieci, które uczą się w domu, mają pewnego rodzaju przywilej; mają tę możliwość, której nie mają koleżanki i koledzy z podwórka.
Edukacja domowa jest ogromnym wyzwaniem dla rodzica, bo to on sam musi wymagać od siebie; więcej, niż od dziecka. Nauczyciel-rodzic musi w sobie odnaleźć siłę, wytrwałość i takie cechy charakteru, które pozwolą mu być przyjaznym nauczycielem. Tacy rodzice to są osobowości - uważa Joanna Dzieciątko. To osoby, które są przewodnikami przez życie i wiedzę dla swoich dzieci. Wskazują kierunki, podpowiadają, pomagają, ale to dzieci wybierają drogi, którymi idą.