Pewien mieszkaniec Jekaternyburga, którego rzuciła narzeczona, ze skrupulatnością księgowego próbuje przez sąd zmusić byłą oblubienicę do zwrotu prezentów. Jeśli się to nie uda, odwoła się do Trybunału Praw Człowieka.
Nikolaj Kozlow po zerwaniu ze swoją ukochaną, która nie chciała się z nim dłużej spotykać, sporządził listę prezentów, jakie jej wręczył. Spis zawiera między innymi: dwie doniczki azalii, zegar kwarcowy naścienny, duże czerwone jabłko, cztery jabłka żółte, opakowanie ptasiego mleczka, czekoladę z orzechami, dwie pocztówki i termometr.
Porzucony kochanek zażądał zwrotu prezentów, jednak bezskutecznie. Oddał sprawę do sądu, ale sędzina uznała, że akt darowizny ma charakter bezwarunkowy i bezzwrotny. Dama nie musi więc niczego oddawać swojemu byłemu kawalerowi.
Kozlow, bardzo niezadowolony z decyzji sądu, zapowiada, że będzie się odwoływał, nawet do sądu najwyższego i europejskiego Trybunału Praw Człowieka.