Strajkami grożą weterynarze, którzy zajmują się badaniem mięsa w ubojniach i rzeźniach. Nie chcą, by płacono im za liczbę przepracowanych godzin, ale - jak do tej pory - za ilość przebadanego mięsa.
Radca głównego lekarza weterynarii Jacek Leonkiewicz tłumaczy, że w ten sposób zmniejszy się finansowa patologia w środowisku weterynaryjnym.
Dochody, które do tej pory osiągali niektórzy lekarze weterynarii, są większe niż dochody premiera i prezydenta tego kraju, a bez przesady, jest to tylko badanie zwierząt rzeźnych i mięsa - mówi Leonkiewicz. Weterynarze, którzy chcą protestować, twierdzą jednak, że ich zarobki nie są nadzwyczajnie wysokie. O jakie pieniądze chodzi, o tym w relacji reporterki RMF, Magdaleny Sakowskiej:
Jedna i druga strona tego konfliktu przyznaje: brak badań w ubojniach to zagrożenie bezpieczeństwa konsumentów. Pikieta weterynarzy ma odbyć się w najbliższy poniedziałek przed Ministerstwem Rolnictwa. Więcej na ten temat także w dzisiejszych „Faktach” RMF.