Dziwne incydenty, niewyjaśnione włamanie do mieszkania bez kradzieży. Co dzieje się wokół prokuratorów apelacyjnych z Krakowa, zajmujących się śledztwem w sprawie tzw. afery paliwowej?

REKLAMA

Do dwóch niewyjaśnionych na razie zdarzeń doszło tuż po dwóch pierwszych dniach video-przesłuchań Andrzeja Czyżewskiego z Niemiec, bardzo ważnego świadka w aferze paliwowej.

Poszkodowani to właśnie dwaj prokuratorzy, którzy zajmują się tą głośną sprawą. Do mieszkania jednego z nich włamano się, drugiemu na kilkanaście godzin zablokowano służbowy telefon komórkowy.

Prowadzący śledztwo na razie bardzo ostrożne mówią o ewentualnych związkach między dochodzeniem a włamaniem i blokadą telefonu. Szef krakowskiej prokuratury apelacyjnej potwierdza, że do obu incydentów doszło po piątkowym przesłuchaniu Czyżewskiego.

Doszło do dwóch incydentów – przestępstwa kryminalnego, skierowanego przeciwko jednemu z prokuratorów, który prowadzi tę sprawę oraz pewnych niecodziennych zdarzeń, związanych z łączeniami komórkowymi - mówi Bogusław Słupik.

Według naszych informacji, w piątek popołudniu włamano się do mieszkania prokuratora, który jest szefem grupy, prowadzącej śledztwo w aferze paliwowej. Co ciekawe, z mieszkania nic nie zginęło; wyglądało to raczej na swego rodzaju ostrzeżenie.

Dzień później inny prokurator apelacyjny przez kilkanaście godzin nie mógł używać swojej komórki. Interwencje u operatora sieci nic nie dały – jak udało nam się ustalić, nie potrafiono mu podać nawet przyczyn awarii. Wieczorem telefon cudownie znów zaczął działać.