Gdańska prokuratura bada, czy szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia jest zamieszany w przyjęcie 10 mln dol łapówki. Z poselskiego doniesienia wynika, że miały one być za wprowadzenie odpowiednich zapisów do "Ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych".
Owe „odpowiednie zapisy" miały być korzystne dla "przemysłu rozrywkowego". Media donosiły już, że „Masa”, jeden z bossów Pruszkowa, miał zeznać, iż pruszkowscy mafiozi zbierają pieniądze od właścicieli lokali z automatami do gry na rzekomą łapówkę. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku i tam też trafiła sprawa Jaskierni.
Na razie trwa postępowanie przygotowawcze. Prokuratorzy próbują zebrać wszelkie dowody na to, by doniesienie zamienić w akt oskarżenia, bądź odrzucić z powodu braku dowodów. Póki co, intensywnie przesłuchują świadków; planowane jest także przesłuchanie posła Jaskierni. Na finał tej intrygującej sprawy trzeba będzie jednak poczekać jeszcze kilka tygodni.
07:35