Wstępna analiza danych z jednej z czarnych skrzynek rozbitego pasażerskiego Airbusa potwierdza hipotezę, że wczorajsza tragedia była wypadkiem, a nie zamachem - poinformowali prowadzący śledztwo specjaliści. Przeanalizowali oni dane, pochodzące z urządzenia rejestrującego rozmowy pilotów. W katastrofie zginęło co najmniej 269 osób.

REKLAMA

"Rejestrator rozmów w kabinie pilotów jest największym źródłem informacji jakie mamy i jego szybkie przesłuchanie nie ukazało niczego, co wskazywałoby na jakikolwiek rodzaj nienormalnej aktywności w kokpicie, innej, niż wynikająca z przebiegu wypadku. Na taśmie nie ma niczego, co prowadziłoby nas do przekonania, iż było to coś innego niż wypadek lotniczy" - powiedział George Black, przedstawiciel Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu. Według ekspertów mogło dojść do awarii jednego z silników. Ale cytowani przez agencje fachowcy zastrzegają jednak, że jeśli pojawią się jakiekolwiek dowody świadczące o zamachu terrorystycznym, w śledztwo zostaną włączeni agenci FBI. Tak zapowiedziała Marion Blakey Walks, przewodnicząca Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu. Kiedy poznamy ostateczne wyniki śledztwa, o tym w relacji naszego waszyngtońskiego korespondenta Grzegorza Jasińskiego:

Airbus A-300 linii lotniczych American Airlines rozbił się wczoraj o 15:17 czasu polskiego, osiem kilometrów od nowojorskiego lotniska im. JFK. Maszyna, która leciała z Nowego Jorku do Santo Domingo na Dominikanie, spadła na domy mieszkalne w dzielnicy Queens. Na pokładzie było 260 osób – wszyscy zginęli. Prócz nich śmierć poniosło także 9 osób na ziemi, choć prawdopodobnie nie jest to jednak ostateczna liczba ofiar.

Wczorajsza tragedia w Nowym Jorku to kolejna katastrofa lotnicza w ciągu zaledwie pół roku. Na początku lipca w katastrofie rosyjskiego Tupolewa w pobliżu Irkucka na Syberii zginęło ponad 130 osób. Trzy miesiące później inny rosyjski Tupolew, lecący z Izraela został przypadkowo zestrzelony przez zbłąkany ukraiński pocisk i runął do Morza Czarnego. Zginęło 178 osób. Cztery dni później, 8 października w zderzeniu samolotu Skandynawskich linii lotniczych SAS z niewielką awionetką na lotnisku w Mediolanie zginęło co najmniej 114 osób.

19:20