Aresztować i przekazać Trybunałowi w Hadze osoby podejrzane o zbrodnie wojenne - taką decyzję wydał rząd w Chorwacji. W związku z tą sprawą czterech ministrów podało się do dymisji - informację taką podał premier Raczan.
Chorwackie władze zdecydowały się na współpracę z Trybunałem haskim ryzykując rozpad koalicji rządzącej. Po 10 godzinnym burzliwym posiedzeniu gabinetu Ivicy Raczana uzgodniono, że aresztowane zostaną wszystkie osoby podejrzewane o zbrodnie wojenne. Ludzie ci mają być przekazani trybunałowi działającemu pod egidą ONZ. Decyzji tej nie podporządkowało się 4 ministrów z partii socjal - liberalnej, którzy podali się do dymisji. Swoje ministerialne teki oddali: wicepremier Goran Gracić oraz trzej ministrowie z koalicyjnej Chorwackiej Partii Socjal-liberalnej. W związku z tym premier Raczan zapowiedział, że w przyszłym tygodniu wystąpi do parlamentu o wotum zaufania. Może to oznaczać kres jego gabinetu.
Na razie Trybunał Hadze przekazał władzom w Zagrzebiu akty oskarżenia dotyczące dwóch osób. Zgodnie z informacją premiera, rząd w wyniku głosowania podjął decyzję o odesłaniu ich do Ministerstwa Sprawiedliwości, by podjęło ono działania zgodne z konstytucyjną klauzulą współpracy z Trybunałem. Przekazane Zagrzebowi zarzuty to pierwsze oskarżenia pod adresem obywateli Chorwacji. Nazwiska podejrzanych nie zostały ujawnione. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o dwóch generałów dowodzących chorwacką armią w czasie wojny z Serbami na początku lat 90.
rys. RMF
7:25