Szybciej, prościej, skuteczniej – tak, przynajmniej teoretycznie, mają teraz wyglądać kontrole na polskich granicach. W Komendzie Głównej Straży Granicznej w Warszawie oficjalnie otwarto centralny system informatyczny, który ma usprawnić pracę pograniczników. Taki system z pewnością się przyda, bo przemytnicy są coraz bardziej pomysłowi. Przekonali się o tym pracownicy służb celnych i policjanci z warmińsko-mazurskiego.
Teraz, dokładne sprawdzenie osób przekraczających nasze granice będzie bardzo proste i przede wszystkim szybkie. Kontroler wprowadzi dane do komputera i w ciągu chwili otrzyma informacje czy nie ma żadnych zastrzeżeń do osoby przekraczającej granicę. Dzięki dostępowi do policyjnych baz danych, pogranicznik szybko dowie się, czy podróżny lub na przykład jego pojazd nie jest poszukiwany. Z tej "granicznej rewolucji" dumny jest także minister spraw wewnętrznych i administracji, Marek Biernacki: "System ma być takim biczem bożym czy taką siecią bardzo mocną, która utrudni prześlizgnięcie się niepowołanych osób" - zapewnia minister. Do końca tego roku system połączy wszystkie przejścia graniczne, a do końca przyszłego, również strażnice. Wtedy też będzie połączony z graniczną bazą danych Unii Europejskiej. Jest to o tyle ważne, że po wstąpieniu Polski do Unii, wschodnia granica naszego kraju będzie jednocześnie wschodnią granicą Unii.
Jednak jak się okazuje pomysłowi są nie tylko pogranicznicy. Pomysłowość przemytników też nie zna granic. Skoro w okresie wakacji warmińsko-mazurska policja bardzo często kontroluje samochody powracające z zagranicy i konfiskuje towar tak zwanym mrówkom, dwaj zapobiegliwi mieszkańcy łódzkiego użyli fortelu. Postanowili nieoclone papierosy przemycić do kraju droga pocztową. Jednak policjanci okazali się nad wyraz czujni – po otrzymaniu sygnału z poczty, pojawili się tam i rozpakowali 15 podejrzanych paczek. Znaleziono w nich 9000 paczek papierosów. To była druga próba pomysłowych przemytników – za pierwszym razem mieli więcej szczęścia i kontrabanda trafiła do odbiorcy. Policjanci mówią, że rozpracowali tę metodę przemytu i z pewnością wykryją każdą kolejną, podobną próbę. Przemytnicy mogą wiele stracić – na pewno stracą przemycany towar i zapłacą wysoką grzywnę. W najgorszym wypadku mogą także spędzić dwa lata w więzieniu.
Foto: Archiwum RMF
15:00